Jak podjąć naprawdę dobrą decyzję?

Wystarczy się chwilę zastanowić ile decyzji podejmujemy na co dzień? Wstać teraz, czy za piętnaście minut? Jajka, czy kanapki? Iść znowu do pracy/na uczelnię, czy odpuścić sobie i zając się czymś bardziej przyjemnym? Lepiej do kina, czy na imprezę? Setki, jeśli nie tysiące decyzji podejmujemy w naszym życiu. Wcale nie trzeba być Paolo Coelho, żeby stwierdzić, że „Każda dzisiejsza decyzja ma wpływ na przyszłe wydarzenia” – to akurat był człowiek o imieniu Bogdan na jednym z forumJ. Problem często tkwi w tym, że zapominamy o tej banalnej refleksji i wchodzimy w pewną rutynę, podejmując większość decyzji z przyzwyczajenia. Jak sobie z tym poradzić? Psychologia poznawcza i ekonomia behawioralna spieszy z pomocą. Jeśli zapoznamy się z ich wnioskami i weźmiemy je pod uwagę, możemy zacząć tracić mniej czasu, być bardziej zadowolonym z życia, a może nawet zarabiać więcej pieniędzy (tutaj pozdrowienia dla Pana Jean-Marie Messier prezesa Vivendi, który swoimi wspaniałymi decyzjami sprawił, że firma straciła w ciągu roku 13,6 miliardów euro). W tym artykule chciałbym Wam przedstawić parę sprawdzonych sposobów na podejmowanie lepszych decyzji. Jednak nigdy nie można mieć pewności, czy nasza decyzja będzie optymalna, ponieważ żyjemy w świecie pełnym czarnych łabędzi. A kim lub czym one są? No właśnie:

 

O co chodzi z tymi czarnymi łabędziami?

 

Mądrzy ludzie obliczyli kiedyś ilość informacji, które są wytwarzane na całym świecie. Oszacowali, że od początku istnienia ludzkość wytworzyła pięć eksabajtów danych (czyli 5 x 10 do osiemnastejJ). Gołym okiem/wyobraźnią widać, że dużo. Jednak właśnie taką ilość wytworzyliśmy w dokładnie czterdzieści osiem godzin w 2012 roku. Youtube, Facebook, tysiące portali generują co sekundę ogromną ilość informacji. Z tego powodu (oraz z tego, że na świecie jest już ponad 7 miliardów ludzi) doświadczamy zjawisk, które można określić jako czarne łabędzie. To określenie zostało zaproponowane przez Nassima Taleba, który przytoczył w swojej książce pewną ornitologiczną historię. Przez długie lata wszyscy miłośnicy ptactwa był święcie przekonani, że nie istnieją czarne łabędzie. Na podstawie tego przekonania, powstało wiele prac naukowych, które wyjaśniały istnienie tego fenomenu. Niestety, pewnego dnia ktoś zaobserwował czarnego łabędzia w Australii, co unieważniło setki jeśli nie tysiące godzin pracy wielu osób. Nikt się tego nie spodziewał. Tak samo jak nikt nie spodziewał się, że w piątek trzynastego listopada 2015 roku w różnych miejscach w Paryżu zginie 130 osób w atakach terrorystycznych. Żyjemy w czasach niepewności. Warto jest brać pod uwagę tą perspektywę przy podejmowaniu kluczowych decyzji swojego życia. Wybierając kierunek studiów możemy mieć przekonanie, że po ich skończeniu to na pewno będzie praca, przecież wszystkie rankingi o tym mówią! Podejmując decyzję o tym, że z kimś wchodzimy w związek, wielu ludzi myśli, że skoro to prawdziwa miłość to nad związkiem nie trzeba pracować, bo i tak będziemy razem na zawsze. Warto też wspomnieć o drugim ekstremum, kiedy ludzie myślą, że nic nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Pamiętam warsztaty w jednej ze szkół w województwie łódzkim. Na trzydzieści parę osób tylko dwie wiedziały co chcą robić po liceum. Większość tylko pomrukiwała, że nie wiadomo co będzie potem, ale raczej będzie źle. Niepewność przyszłości tak bardzo ich paraliżowała, że nie robili nic, aby sprawić by była lepsza. Co robić w takim przypadku? Pamiętać przy  planowaniu, że to, co możemy zrobić to tylko i wyłącznie zwiększyć prawdopodobieństwo wystąpienia jakiejś sytuacji. Świadomość tego, co może pójść nie tak i jakie będą przeszkody, na pewno może w tym pomóc.

 labadzA miało was w ogóle nie być!

Ogranicz ilość podejmowanych decyzji

Barry Schwartz w swojej książce „Paradoks wyboru” podważa jeden z najgłębiej zakorzenionych przekonań w zachodniej cywilizacji: najlepszym sposobem na zwiększenie dobrobytu u obywateli jest stworzenie jak największej możliwości wyboru (oczywiście w imię wolności). Badania Roya Baumeistera jasno pokazują, że każda decyzja, którą podejmujemy zmniejsza nasz poziom siły woli, co bezpośrednio prowadzi do gorszego samopoczucia.  Przypomina mi się  sytuacja kiedy parę lat temu byłem w Nowym Jorku i moim zadaniem było wybrać coś na kolację. Skoro byłem strasznie zmęczony, już przed wejściem postanowiłem, że zjem płatki z mlekiem. Wszedłem, a tam same grubasy! Trochę żartuję, ale rzeczywiście było dużo grubych ludzi, więc przecisnąłem się pomiędzy ich  brzuchami i trafiłem do działu z płatkami. A tam było ich ponad 50. Stałem i stałem i nie mogłem wybrać. Za każdym razem, kiedy brałem do ręki kolejne pudełka (np. super tasty magic flakes, drugie żółte z chińskimi napisami i uśmiechniętą dziewczynką) krzyczały  one do mnie, żeby wziąć właśnie to, a nie inne. Było zdezorientowany i coraz gorzej się czułem. Minęło jakieś 15 minut, wziąłem w końcu pierwsze z brzegu i wyszedłem. Jest parę rzeczy, które można zrobić, żeby zwiększyć swój dobrobyt, mówi Schwartz. Skoro nie jest nim zwiększanie ilości naszych wyborów, trzeba zrobić coś przeciwnego. Postaraj się spisać wszystkie twoje codzienne wybory i już wcześniej zaplanuj w co się ubierzesz, co mniej więcej zjesz i jaki prezent wybrać komuś na święta. Oczywiście, można powiedzieć, że to brak spontaniczności. Myślę, że lepiej jest ją zostawić na inne sytuacjeJ.

 

Ogarnij swoje błędy poznawcze

 

Większość ludzi lubi swoją intuicję. Co i rusz słyszę od kogoś, że podświadomość/nadświadomość/wyższe ja/serce/intuicja zawsze i wszędzie podpowiadają najlepsze wybory. Każdej takiej osobie proponuje eksperyment: wycięcie kory przedczołowej i sprawdzenie ile dobrych decyzji podejmąJ.  Oczywiście, że zdarzają się momenty, kiedy szybkie przetwarzanie, nazwane przez laureata nagrody Nobla Daniela Kahnemana systemem 1, dają nam dobre rezultaty. Często w sytuacjach kryzysowych, kiedy nie mamy czasu na refleksję dobrze jest „intuicyjnie” zareagować. W psychologii taki automatyczny sposób podejmowania decyzji nazywa się heurystyką. Kahneman wraz z Amosem Tverskym wyróżnili trzy główne jej rodzaje:

  • Heurystyka dostępności

Polega ona na przypisywaniu większego prawdopodobieństwa zdarzeniom, które łatwiej przywołać do świadomości. Na przykład tuż po katastrofie lotniczej ludzie na całym świecie mocno zawyżają prawdopodobieństwo jej wystąpienia.

  • Heurystyka reprezentatywności

Polega ona na dokonaniu klasyfikacji na podstawie częściowego przypadku, który jest już nam znamy. Tu najłatwiej będzie powołać się na stereotypy. Jeśli poznaliśmy kiedyś Rosjanina, który lubił sobie wypić, lub Niemca, który lubi porządek, to w imię tej heurystyki będziemy postrzegać kolejnych Rosjan lub Niemców przez pryzmat przypadków, które już znamy.

  • Heurystyka zakotwiczenia

Ten sposób wnioskowania polega na opieraniu się na jakiejś informacji, a następnie zmodyfikowaniu jej w celu uzyskania odpowiedzi na pytanie. Na przykładzie wydawania sądu o nowo poznanej osobie, możemy ją ocenić poprzez to jak się nam przedstawiła (efekt pierwszeństwa), to jak wygląda (efekt Halo), albo to, że tak jak my lubi filmy Davida Lyncha (efekt skupienia), więc reszta jest nie ważna.

 Warto jest też przyjrzeć się jeszcze paru błędom poznawczym:

makak

Podejmując decyzję możemy być radości, ale nie aż tak jak ten oto makak.

  • Nadmierny optymizm – często myślimy zbyt pozytywnie o naszych wynikach zupełnie zapominając o ryzyku. Tak jak student idzie na egzamin na beton.

 

  • Nadmierna pewność siebie – zawyżamy swoje umiejętności na podstawie pozytywnych rezultatów z przeszłości, nie biorąc pod uwagę roli przypadku.

 

  • Efekt potwierdzenia – Przykładamy zbyt dużą wagę do dowodów, które wspierają naszą perspektywę.

 

  • Myślenie stadne – skoro inni tak robią, to ja też tak powinienem. Ten błąd poznawczy bardzo często widać przy wyborze kierunku studiów, kiedy duża ilość maturzystów nie wie dlaczego idzie na przykład na prawo, a 95% klasy wybrało ten kierunek.

 

 

  • Niechęć do strat – Stratę odczuwamy mocniej niż radość z zysku o tej samej wartości, co powoduje, że mamy zbyt wysoką niechęć do ryzyka. Warto, kiedy czymś się stresujemy, zadać sobie proste pytanie: co tak naprawdę może się stać, kiedy i to nie wyjdzie?

 

 

  • Efekt kosztów utopionych – Oceniając nasze przyszłe działania przywiązujemy zbyt dużą wagę do wysiłku, który już włożyliśmy. Przykładem tego efektu będzie kontynuowanie studiów, które nas w ogóle nie interesują z myślą: nudne to strasznie, ale skoro już zacząłem, to je skończę.

 

 

  • Efekt status quo – Jeśli nie odczuwamy jakiejkolwiek presji (spokojne, stateczne życie), nie chcemy wprowadzać jakichkolwiek zmian, by było lepiej.

 

 

  • Przecenianie teraźniejszości – za bardzo przywiązujemy się do nagród tu i teraz i zapominamy o długofalowych korzyściach.

Ogarnięcie błędów poznawczych, ograniczenie ilości decyzji i świadomość występowania „czarnych łabędzi” na pewno zwiększy prawdopodobieństwo podjęcia dobrej decyzji. Nigdy nie będziemy mieć pewności, choćbyśmy byli mistrzami świata. To co się wielokrotnie sprawdzało w moim życiu, to przed jakąkolwiek ważną decyzją dawałem sobie na nią dużo czasu, czasem nawet tydzień, czy dwa. Warto jest zrobić sobie listę plusów, czy minusów, ale to na pewno nie wykluczy wszystkich wątpliwości. Dobrze jest przegadać to bliskimi i przyjaciółmi, wiedząc, że ludzie często lubią dawać proste rady innym: idź na te studia, po nich będziesz dobrze zarabiał – może wybrzmiewać w uszach wielu dzisiejszych maturzystów. Ale decyzję zawsze trzeba podjąć samemu, więc rozkoszujmy się chwilę tymi wątpliwościami. Przynajmniej będzie przyjemnie.

Atribution to:

By Carsten Tolkmit from Kiel, Germany (crossroads) [CC BY-SA 2.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)], via Wikimedia Commons

„Black Swan bg” by Kiril Krastev – Own work. Licensed under CC BY-SA 3.0 via Commons – https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Black_Swan_bg.jpg#/media/File:Black_Swan_bg.jpg

Makak by Tim Simpson: https://www.flickr.com/photos/timmy2s/700430042

 

Tags , ,